Blogowanie i biznes

Czymże jest dla mnie i dla Ciebie biznes? Jak zarabiać pieniądze nie będąc przy tym człowiekiem z urodzenia bogatym? Postaram się wytłumaczyć wszystko na tym blogu...Nie jest to proste i nigdy nie było, ale istnieją ciekawe sposoby...

Najnowsze wpisy

FilesTube - zarabianie poprzez udostępnianie filmików! 30$ za 1000 wizyt odnośnika!

Brak komentarzy


Kliknij w obrazek, aby się zarejestrować!

FilesTube to serwis typu adf.ly, czy też shorte.st. Jedyna różnica jest w tym, że FilesTube oferuje 10 razy większe stawki, niż obie, poprzednie strony. FilesTube jest prowadzone przez tą samą firmę co Shorte.st, toteż od razu wiadomo, że serwis jest jak najbardziej wypłacalny!

Dla Polski aktualnie status wyświetleń za tysiąc unikalnych odsłon wynosi ~12$, a więc jest o co walczyć!

Ten program nie jest żadnym wirusem, stronki nie są blokowane przez przeglądarki. Jest to najzwyczajniejszy serwis z filmikami. Nie trzeba również wysyłać smsów.

O co chodzi?

Rejestrujemy się pod tym linkiem.

Klikamy Widgets. Wybieramy, który materiał filmowy chcemy promować.

Teraz nasza w tym głowa, w jaki sposób będziemy zdobywać wyświetlenia. Najbezpieczniej, a zarazem najprościej jest dodać autorski banner na swojego bloga/stronę, tak by ludzie mogli go zobaczyć i obejrzeć dany film/trailer. Nie muszę chyba już pisać, że nie są to żadne przekręty, filmiki działają, nie wyłączają się po żadnym czasie.

Możemy również promować sam link do filmiku. Mogą to być zarówno filmy pełnometrażowe jak i trailery do gier... Sami sobie dopowiedzcie ile niszy pod tym względem można wykrzesać z takiej stronki ;)

Oczywiście łatwiej jest bawić się w linki, które to my "skracamy" i tworzymy. Jednak ciekawy serwis z serialami/filmami lub zwyczajny spam pozwoli nam dozbierać tą stówę - nawet do masakrycznie wielkiej kwoty w miesiącu. Zależy jaki ustalimy sobie plan działania.

Poniżej prezentuje filmik jak wygląda FilesTube. 


Page plugin Facebook - następca Likeboxa nadchodzi! - jak dodać na bloga/stronę!

1 komentarz

Nowa wtyczka od serwisu społecznościowego Facebook zastąpi nam poczciwego Like Box'a.

Fani Like Box'a muszą niestety pogodzić się z tym, że zniknie on z chwilą nadejścia dnia 23 czerwca 2015 roku.

Pod względem wizualnym Page Plugin jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż standardowa wersja do lubienia stron. Facebook wprowadził zmiany, wtyczka została zbliżona do tej od Google+. Mianowicie rzuca się w oczy fakt, iż teraz ukazywane jest tło strony na Facebooku - wcześniej tak nie było. Stronkę taką możemy również oprócz polubienia - udostępnić.

Co by tu dużo nie roztkliwiać się nad innowacją (czy też nie) Facebooka nadszedł czas, by dodać wtyczkę na naszego bloga/stronę (skoro i tak Like Box ma zniknąć to warto się zaopatrzyć w nowy plugin).

Wchodzimy na stronę https://developers.facebook.com/docs/plugins/page-plugin

Standardowo ujrzymy to co przedstawiłem na obrazku powyżej. Schemat dodawania na stronkę jest ten sam jak ten, który opisałem tutaj: http://web-wolf.blogspot.com/2015/03/jak-dodac-plugin-like-do-bloggera.html

Oczywiście trzeba pamiętać, że musimy sobie wygenerować kod, który musimy dodać na stronę/bloga w "HTML/JavaScript" - dla Blogger.

<div class="fb-page" data-href="https://www.facebook.com/facebook" data-width="280" data-height="130" data-hide-cover="false" data-show-facepile="true" data-show-posts="false"></div>
Tam gdzie link - podajemy własny.
Data-width - szerokość wtyczki,
data-height - wysokość wtyczki.
data-hide-cover - tło stronki "false" z dodanym tłem, "true" bez tła,
data-show-facepile - pokazywanie, kto lubi tą stronkę "true" pokazuje osoby, "false" nie pokazuje, data-show-posts - pokazywanie postów ze strony "false" nie pokazuje "true" pokazuje.

Changes are good! Remember!

Obserwacja za obserwację, komentarz za komentarz (obs za obs, kom za kom) - zalety i wady

2 komentarze


Jak blogować to z pasją - każdy blogoznawca zechce Ci to wmówić i słusznie. Blog jest stroną, którą prowadzimy hobbistycznie, niektórzy piszą pamiętniki, opowiadania, inni dzielą się swoją wiedzą.

Chciałbym poruszyć pewną kwestię. Z tytułu wpisu od razu można wywnioskować, że skieruje swoje wypociny w stronę sztucznego zdobywania ruchu na stronie. Jakkolwiek byście mogli uważać, nie jest to ani złe, ani dobre. Jest to dość obojętna forma zdobywania wyświetleń.

Tak, właśnie - wyświetlenia. Blog zwykle cechuje się tym, że umieszczamy na nim wszelakie statystyki dotyczące liczby wyświetleń naszego skarbu. Na początku blogowania trudno jest zaciekawić kogokolwiek swoimi wpisami, przecież tego typu blogów prawdopodobnie jest niezliczona ilość, a my jesteśmy tylko ziarenkiem piasku w tej grze.

Nie trudno zrozumieć ten schemat. Wyświetlenia z początku można zdobywać "sztucznie". Od tego są grupy facebook'owe, autosurfy (strony oferujące wymianę ruchu na stronach internetowych), czy też programy generujące różnego pochodzenia IP - a od nich wyświetlenia. Z pewnością większość bloggerów nie znając czeluści internetowego zła wybierze grupy na facebook'u.

Czy nie za często widzimy w grupach posty typu "obserwuj mnie, a ja zaobserwuje Ciebie", "komentarz za komentarz".

Dlaczego?

Wielu z was pewnie bawi się w to tylko po to, by zdobyć komentarze i obserwacje. Według was nie ma to większego znaczenia po co w ogóle to istnieje. Zatem prawdę powiadam wam - jest zupełnie inaczej!

Nie stwierdzam, że 100% pochwalam takie zachowanie, ale faktycznie - takie działania pozwalają nam uatrakcyjnić bloga wśród innych, wybić się chociaż troszeczkę.

Obserwacja za obserwację.
Czym więcej osób obserwujących blog, tym bardziej wydaje się on być wiarygodny. Ludzkie oko uwielbia piękno. Dzięki zwiększonej liczbie obserwatorów pokazujemy, że treść bloga ma jakieś głębsze przesłanie i warto go czytać. Proste.

Komentarz za komentarz.
Czym byłby blog bez komentarzy? Ludzie czytają wpisy to i zwykle je pragną skomentować. Stawka jest jednak większa niż praktyczne poklepanie po ramieniu bloggera. Bawiąc się w tą grę często specjalnie umieszczamy linki (odnośniki) do naszych blogów. Nie powinienem chyba dodawać, że treść komentarza powinna mieć jakiś sens, szanujmy swój blog i innych, jeśli chcesz żeby twój blog był odbierany na poważnie to zachowuj się POWAŻNIE. Odsyłacze pełnią rolę piramidy linkowej, co uwydatnia nas w Google. Miły zamiennik dla mini web katalogów. Z drugiej strony czytelnicy danego bloga mogą zwrócić uwagę na nasz komentarz i wejść w link do bloga.

Gdy nasz blog oferuje coś więcej niż za przeproszeniem lifestylowe stylizacje nastolatków to mamy oczywiście większą szansę, że ktoś dajmy na to normalny czyt. starszy i dojrzalszy zainteresuje się naszą stroną.

Koniec zalet. Przyszła pora na wady.

Wbrew pozorom nie jest ich zbytnio dużo.

Na talerz rzuca nam się od razu fakt, że uczestniczenie w tytułowej zabawie może zniechęcić potencjalnych odbiorców dla bloga. Komentarze praktycznie nie mają wad - są nam pomocą, gdy mądrze wykorzystujemy fakty opisane powyżej. Wpisy w grupach facebook'owych czyta wiele ludzi i możemy przestać być dla nich "interesujący", gdy oczekujemy wyłącznie nic nie znaczących obserwowań stron.

Cóż, musimy też pamiętać, że kiedy ktoś nas zaobserwuje - nawet sztucznie to będziemy się mu pojawiać, kiedy dodamy jakiś nowy post na blogu (a nóż może wejdzie i zostanie na blogu?).

Obserwatorów zdobywać możemy też przez Google+, co bardzo ułatwia sprawę. Nie dość, że Google automatycznie pozycjonuje nam wpisy, to nasi obserwatorzy szybciej zostaną powiadomieni o nowych możliwościach naszego bloga.

Sayonara i miłego blogowania!

Jak wygrać aukcję/licytacje na Allegro? - sprawdzone sposoby

2 komentarze

W ogóle skąd taki pomysł na post? W końcu jest to blog związany stricte ze sposobami na zarabianie w internecie, a nie dość, że warto wiedzieć jak wzbogacać swój dorobek łatwiejszą drogą to i można na tym oczywiście zarobić!

Wiadomo, w fali Google znajdzie się setka postów, co i jak z Allegro czynić, by zostać mistrzem "alleaukcjonerem". Sam skupiłbym się jednak na opisie tego, co faktycznie jest przydatne.

W tym celu wymienię to podpunktami, każdy może działać na własną rękę, mieć swoje tajemnicze strategie dotyczące stresujących aukcji, gdzie z każdą minutą pod koniec cena wzrasta o pokaźne złotówki.

SZUKAJ.
Skoro już chcesz coś kupić - zrób to jak najtaniej się tylko da, jest to pierwsza i chyba najważniejsza spośród wszystkich zasad marketingu. Przeszukaj całe Allegro w poszukiwaniu tej jednej, jedynej rzeczy o najniższej cenie. Tu już ma znaczenie, czy jest to Kup teraz!, czy też Licytacja. Bądź, co bądź, albo coś kupimy w okazyjnej cenie, albo zawalczymy o to jak lew stając do licytacjo-walki z lwami internetu - potocznie Allegrowiczami.

OBSERWUJ.
Jeśli już znalazłeś to, co chcesz kupić i niestety okazało się, że ta rzecz jest na licytacji - nigdy, ale to nigdy nie licytuj od razu! To jest największy błąd, który można popełnić. Wyobraź to sobie, jakim prawem masz czelność sam siebie wprowadzać w bagno cenowe? Inaczej tego nie określę. Gdy już podasz kwotę, którą chciałbyś zapłacić za przedmiot i wciśniesz Licytuj, automatycznie całe stado hien widzi informacje, że cena aktualna została przebita, co więcej - pokazujesz im, że interesuje Cię ten przedmiot i masz zamiar o niego grać. Jak już się domyślasz, to bardzo słaba strategia, momentalnie ktoś przebija twoją ofertę, a Ty w takim wypadku będziesz w końcowej fazie licytacji musiał zapłacić większą sumę pieniędzy za przedmiot. Skoro już chcemy się wszyscy czuć jak handlowcy to musimy myśleć jak oni.

CICHY OBSERWATOR.
Tak, korzystając z powyższej rady stajesz się cichym obserwatorem licytacji. Nikt nie wie, że dana rzecz należy do twoich pragnień, a Ty spokojnie czekasz na ten jeden ruch, w którym wpełzniesz nieoczekiwanie do aukcji z zamiarem jej wygrania. Jest to naprawdę często spotykane zjawisko. Nie wiem, czy wcześniej zauważyłeś, ale jakoś tak dziwnym trafem, kiedy aukcja dobiega końca to i liczba licytujących się zwiększa. Przypadek? No raczej nie.

MAKSIMUM.
Teraz pora na ustalenie tego, ile pieniędzy faktycznie jesteśmy w stanie zapłacić za przedmiot. Wiadomo, chcemy, czy też chcesz go kupić najtaniej jak tylko się da. Koniec końców musimy mieć jakąś granicę, budżet, którego nie warto przekraczać w trybie agresywnego licytowania. Nie wiadomo, czy później ta sama rzecz nie pojawi się gdzieś w bardziej okazjonalnej cenie. "Bazarek" wbrew pozorom bardzo szybko się zmienia, ceny razem z nim.

CZEKAJ.
Aukcje mają to do siebie, że kolokwialnie ujmując, albo trwają krótko, albo długo. Cierpliwość jest złotem, pamiętaj o tym za każdym razem, gdy będziesz chciał coś licytować Czasami warto na coś poczekać, w życiu ta zasada również się sprawdza.

NIE PANIKUJ.
Gdy czas dobiega końca, nagle stajemy się zestresowani, myślimy tylko o aukcji i jej przebiegu. Po co? Nie ta to następna. Nie wpadajmy wszyscy od razu w wir zakupoholizmu. W wyniku emocji możemy tylko "popsuć" sobie licytację na dwa sposoby - przepłacimy lub przegramy.

OSTATNIA GODZINA.
Kiedy nadchodzi - ta godzina prawdy, warto już zalogować się na Allegro i... czekać. Tak, czekać. Nie licytować, lecz obserwować. Jak już wcześniej wspomniałem, nie można sobie celowo zaszkodzić. Niech nikt nie wie, że chcemy ten dany przedmiot. Pod koniec aukcji może wydarzyć się dosłownie wszystko. Nie mieszajmy się, dopóki nie sprawdzimy faktycznej ceny przed samym końcem.

10/15 MINUT.
To ta chwila - teraz wkraczamy do akcji, jednak - trzeba to zrobić spokojnie, myśląc nad ceną. Dlaczego? Bardzo prosta odpowiedź. Allegro ma to do siebie, że podczas licytacji dana osoba może ustalić sobie próg z góry i przebicie jej oferty może być niemożliwe lub nieopłacalne. Właśnie z tego powodu najlepiej "pokazać" się na licytacji mniej więcej 15 do 10 minut przed jej końcem. To pozwoli na trzeźwe rozpoznanie sytuacji, jaka realistyczna cena została przypisana tej naszej "perełki".

PODBIJ.
Dokładnie, podbij cenę, musisz przecież sprawdzić powyższy punkt. Nie zrobisz tego nie licytując. Wszystko zależy od wartości przedmiotu. Staraj się przebić najwyższą ofertę, ale rozważnie - jeśli próg jest za wysoki i cena wywoławcza przedmiotu przewyższa jego wartość, bądź można go kupić taniej - nie baw się dalej i omiń aukcję. W przeciwnym przypadku po prostu przebij ofertę - ale nie ustawiaj od razu w licytacji swojego maksimum - nie tylko Ty będziesz próbował się przebić na pierwsze miejsce, a to zawyży znacznie wartość przedmiotu.

2 MINUTY.
W tym momencie, jeśli nadal twoja oferta jest najwyższa - przebij ją ustawiając swoją granicę. W innym razie wkrocz do licytacji, jeśli wszystko z poprzednich punktów się zgadza z twoim zamierzonym celem.

SEKUNDY.
LICYTUJ JEŚLI WARTO, ostatnie momenty są najważniejsze! Czasami 5 ostatnich sekund może uratować nas przed klęską! Do roboty! Nigdy nie wiemy jak potoczy się aukcja, nigdy nie wiemy, kiedy włączymy się do gry o produkt. Teraz możesz ostatecznie kogoś przebić!

NIE ZAOKRĄGLAJ.
Twoje maksimum nie powinno mieć wartości typu 80 zł, 150 zł. Bardzo łatwo taką osobę przebić. Granica winna być np. 88 zł, 153 zł. Każda złotówka jest ważna, jeśli ktoś dojdzie do kwoty 80 zł, może stwierdzić, że jest to jego granica i nie przebije twojej oferty, nawet gdy twoje maksimum to tylko 81 zł. Nie bez powodu w sklepach produkty sprzedaje się za np. 7,99 zł. Jest to nic innego jak gra na naszym umyśle, który stwierdza, że 7,99 zł to taniej niż 8 zł. Inaczej to brzmi. Tak samo jest z zaokrąglaniem. 100 zł to jest już coś i ktoś nie chce tego przekraczać, Ty ustawiasz 101 zł i wygrywasz. Minimalna akcja, a pomocna.

SNAJPER.
Nie zawsze mamy czas, by o danej godzinie móc przystąpić do walki o upragniony przedmiot. Po to istnieją "snajperzy", którzy za prawdopodobnie niewielką opłatą mogą nam wylicytować daną rzecz. Szczerze napiszę, że nigdy nie używałem tej metody. W moim odczuciu lepiej poprosić kogoś znajomego, kto akurat ma wolny czas, by zrobił to za nas.

KUP TANIEJ, SPRZEDAJ DROŻEJ.
Cały czas zmierzałem do tego jednego, jedynego akapitu. Odwieczne prawo wzbogacania się. Kupiłem kiedyś oryginalne używane Nike za +/- 50 zł i wymieniłem je na nowiutkie Adidas Flux Alpine - akurat najnowszy model w tym czasie na rynku. Niewiedza sprzedawców dotycząca ich towarów potrafi nie znać granic, ale czy należy się tym przejmować? Nigdy. Nie tak działamy zarabiając. Czyjaś strata, mój zysk. Niestety, ale takie jest życie. Oczywiście, jeśli ktoś sam chce coś za tyle sprzedać to co w tym złego, gdy ja znam realną wartość produktu i mogę go "opchnąć" za o wiele więcej? Nic. Jak w grze komputerowej typu MMORPG ktoś coś sprzedał za tanio, bo nie znał wartości to ma mieć pretensje do tego, co kupił to coś od niego? Nie. Takie okazje nie zdarzają się zbyt często, ale jednak czasem mają miejsce i dlatego chciałem o tym wspomnieć

Za darmo próbki perfum Yodeyma Paris 15ml - real foto, testowanie produktu

Brak komentarzy

Jest to dość ciekawie zjawisko, gdyż zaobserwowałem, że naprawdę ogromna liczba ludzi z Polski pozamawiała te perfumy i faktycznie dochodzą.

Sam zamówiłem dla swojej mamy i tak jakoś, dziwnie, po dwóch tygodniach próbka przyszła listem nierejestrowanym.




Darmowe perfumy bardzo ładnie się prezentują. Naprawdę ciekawa akcja. Można je pokazywać znajomym, również muszę wspomnieć o różnorodności zapachów, akurat moja mama wybrała zapach Insinue - jest on dosć intensywny jak na kobiece wody toaletowe, ale nie mogę powiedzieć, że jest brzydki, gdyż można odczuć, iż jest to produkt jak najbardziej oryginalny, premium.

Teraz sprawy techniczne.

List nierejestrowany ma to do siebie, że często należy się po niego udać z awizem na pocztę, ale to chyba nie problem.

Zamówić sobie próbkę można tutaj: KLIKNIJ

Jeśli będzie problem ze stroną wystarczy wejść na ich stronę główną i wybrać "Bezpłatne próbki". Sklep jest w języku polskim także nikt nie powinien mieć większego problemu z zamówieniem.

Kilka zasad tej akcji:

  1. Jedna próbka na jeden adres e-mail i jedne dane osobowe przypisane do tego maila.
  2. Należy potwierdzić zamówienie sprawdzając swoją pocztę e-mail w oczekiwaniu na potwierdzenie, jeśli nie przybędzie, lepiej użyć innej poczty.
  3. Najlepiej podać wszystkie potrzebne informacje do wysyłki, dziwne, francuskie napisy należy zostawić bez uzupełnienia tych pól.
  4. Wysyłka może potrwać dłużej niż dwa tygodnie, ale nie należy się tym specjalnie niepokoić. 
  5. A teraz zamawiaj próbkę!

Jak dodać plugin Like do Bloggera? Okienko Facebook na blogu "Likebox"

6 komentarzy

Dodanie tej wtyczki jest niezmiernie prostym zadaniem, jednak komuś, kto jednak nie ma za wiele wspólnego z webmasterstwem, czy też programowaniem może to sprawić problem.

Właściwie wszystko sprowadza się do tego, aby wygenerować kod (jeśli nie potrafimy sami) na stronie facebooka


Jednak, nie dość, że jest to po angielsku to w dodatku trzeba to zrobić samemu ignerując w css szablonu, głównie Bloggera, bo to on sprawia przy tym problemy. 

To musimy dodać wchodząc do kokpitu Bloggera > Szablon > Edytuj kod HTML.

Klikamy na pole, gdzie mamy te wszystkie dziwnie wyglądające literki, czyli kod źródłowy strony :)

Wciskamy CTRL+F i szukamy bezpośrednio: <body>

W sekcji <body> wklejamy ten kod (jeśli nie znajdzie <body> to oznacza, że szablon jest napisany w classach, trzeba wpisać <body lub <body class='main-body'> najczęściej):
<div id="fb-root"></div>
<script>(function(d, s, id) {
  var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0];
  if (d.getElementById(id)) return;
  js = d.createElement(s); js.id = id;
  js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
  fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);
}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));</script>
UWAGA: jeśli zaś wyskakuje błąd:"
Error parsing XML : The reference to entity “version” must end with the ';' delimiter"
To zmieniamy linijkę:
  js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0";
na:
js.src = "//connect.facebook.net/en_US/sdk.js#xfbml=1&amp;version=v2.0";
Zapisujemy zmiany i gotowe!

Teraz przechodzimy do zakładki Układ. Tam dodajemy sobie gadżet noszący nazwę HTML/Javascript, w środku wklejamy kod wygenerowany na stronce wyżej, przykładowy kod:

<div class="fb-like-box" data-href="https://www.facebook.com/FacebookDevelopers" data-width="150" data-height="200" data-colorscheme="light" data-show-faces="true" data-header="true" data-stream="false" data-show-border="true"></div>
I teraz uwaga, nie trudno się domyśleć, gdzie wstawić link do fanpejdża, jednak:

  • szerokość zmieniamy za pomocą zmiany linijki data-width="liczba pikseli",
  • wysokość zmieniamy za pomocą zmiany linijki data-height="liczba pikseli",
  • data-colorscheme="light" - jasna wersja wtyczki oraz "dark" dla ciemnej strony świata ;)
  • To tyle ;)
Zapisujemy wszystko i gotowe! Nasz Likebox jest już gotowy i czeka na klikanie Lubię to!

Darmowa wyprawka od Whiskas 2015! Darmowy pokarm dla kota :)

2 komentarze

Oto właśnie jest Whiskas, w końcu po Joserze przyszła pora na wyprawkę od Whiskas! Niestety wysyłają tylko dla kociaków, które nie skończyły jeszcze 6 miesięcy.

Jedyne co mi się nie podoba tutaj to potrzeba podania swojego numeru PESEL.

LINK DO DARMOWEJ WYPRAWKI

Paczka jedzonka zawiera:

1 x karma sucha Whiskas Junior 300 g
2 x Bonus Pack Whiskas Junior 400 g
2 x Saszetka Whiskas Junior 100 g


Aliexpress.com darmowe kupony dla każdego, czyli jak samodzielnie "zarobić" na nie.

4 komentarze
Od jakiegoś czasu zajmuje się różnymi formami zarobku w internecie, bądź też tańszych sposobów na kupowanie/importowanie rzeczy, ale nie o tym chciałbym napisać w tym wpisie.

Aliexpress to jeden z największych - jak nie największych serwisów aukcyjnych oferujących produkty od różnych sprzedawców. To tutaj polscy sprzedawcy zaopatrują się w rzeczy, które później sprzedają po wyższych cenach, to tutaj kwitnie cały biznes internetowych podróbek, elektroniki, sławnych "nike air max".

Po co to wszystko? Dla zarobku, a jakże! Naprawdę bardzo dobrego zarobku. Trzeba jednak przemyśleć, co chcielibyśmy sprzedawać, by się nie obudzić w więzieniu :)

Jak się zarejestrować na tak ciekawej platformie i kupować produkty głównie z Chin?

Poradnik Jak zarejestrować się na Aliexpress

Link do rejestracji na Aliexpress
Link do rejestracji na Aliexpress 2

Darmowe kupony - tak, Aliexpress również je oferuje. W dość prosty, czasem żmudny sposób można je zdobyć.

Tak, o to dokładnie chodzi! Zbieramy punkty i wymieniamy je na kupony. Wspomniane punkty możemy zdobyć z pomocą serwisów społecznościowych. Nie trudno się domyśleć, że w istocie całej sprawy zwyczajnie wysyłamy ludziom, znajomym nasz reflink - link polecający stronę Aliexpress

No dobra stary, ale napisz w końcu jak to działa i jak to zrobić.

Oczywiście, jeżeli do tej pory się nie zarejestrowaliście, to musicie to nadrobić klikając TU.

Kiedy już mamy konto to pora się zalogować. Po załatwieniu wszystkich, że tak to ujmę formalności wchodzimy na stronę główną. Naszym oczom powinno ukazać stado rzeczy, które możemy kupić, skupmy się jednak nad obszarem zaznaczonym na czerwono:


W tym miejscu możemy wygenerować nasz reflink/link polecający. Gdy klikniemy na znaczek facebook'a to przekieruje nas do udostępnienia postu na tablicy, który właśnie zawiera reflink, jednak, by móc go dowolnie skopiować ja polecałbym wejście w ikonkę ćwirka na niebieskim tle - twittera. Dzięki temu dostaniemy bezpośredni link do naszego linka, którego następnie wysyłamy wszystkim po kolei w nadziei, że ktoś się z niego zarejestruje, ewentualnie coś kupi.

Oczywiście nie musimy polecać tylko strony samej w sobie. Możemy polecać produkty. Te same ikonki widnieją w każdej aukcji na Aliexpress. Dla przykładu:


Podsumowując - istnieje wiele grup dotyczących tej strony aukcyjnej. Możemy więc w sposób LEGALNY i NIENACHALNY zdobywać punkty pomagając ludziom znaleźć dane przedmioty, bądź też recenzować zakupione produkty na specjalnie stworzonych do tego grupach.

Od każdej rejestracji dostajemy punkty, które wymieniamy na kupony, możliwym warunkiem jest zakupienie jakiegokolwiek produktu, z którego dostajemy 2% punktów adekwatnych do ceny danej rzeczy. Jest to o tyle wygodne, iż raz zarejestrowana osoba z naszego linka, gdy tylko coś kupi to doda nam kolejne punkty.

Ważne: ilość punktów zeruje się 30 czerwca każdego bieżącego roku. Również kupony, które uzyskamy ważne są przez okres 30 dni, także warto od czasu do czasu jednak zaglądać w zakładkę My points, gdy już zdecydujemy się na taki sposób uzyskiwania darmowych kuponów.

Ważne 2: Jeśli połączymy konto na Aliexpress z Facebook'iem to dodając jakiekolwiek recenzje produktów na grupach "fejsbookowych" nie musimy stosować reflinków!

Pozdrawiam i do następnego! Mam nadzieję, że już częściej będę dodawać wpisy.

Skoki narciarskie Zakopane... ah jak ja tam dawno nie byłem na skoczni!

2 komentarze
Jesteś młody, chcesz dorosnąć. Dorosłeś, cholera, chce być dzieckiem.

W tym roku przytłoczyły mnie kolokwia i sesja, nie mam kiedy pojechać w ulubione, polskie góry, by pozjeżdżać na nartach, czy też snowboardzie.

Kiedyś byłem również na widowni na skoczni narciarskiej w Zakopanem. Muszę przyznać, że wrażenia są nie do opisania. Wtedy było cudownie, nawet mróz nie dawał się we znaki. Magia tego miasteczka i ludzi obok. Ich płomień potrafił rozgrzać, okrzyki i sławne "ai se tu pego", kiedy to wszyscy nagle zaczęli tańczyć.

Takich rzeczy się nie zapomina.

Tak jakby ktoś chciał przeczytać o tegorocznych skokach narciarskich 2015 to odsyłam tutaj:

http://sh.st/aos6n

To trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy. Ten widok z góry na miasto, moim zdaniem jest równie piękny, co widok z kolejki górskiej na Kasprowy Wierch, gdy nie ma mgły.

Frank szwajcarski, czyli waluty i ich znaczenie

1 komentarz
Co się opłaca? Kursy walut? Brzmi głupio, prawda?

Jednak jest zupełnie inaczej, ludzie potrafią z tego żyć i to jeszcze jak żyć! Wszystko polega na biernym, codziennym sprawdzaniu kursu na giełdach, kupowaniu, gdy jest taniej, a wymienianie, gdy kurs rośnie. Po prostu bajka, ale to nie jest takie proste, ale i niezbyt skomplikowane. Trzeba jednak spędzać przy tym dużo czasu i dobrze szacować, czy coś takiego jest warte zachodu i czy jesteśmy na tyle ogarniętą osobą, by sobie z tym poradzić i przy okazji nie stracić pieniędzy.

Cena franka, była jest i będzie dobrą niszą do zarobku. Nie bez powodu ludzie w tym momencie napędzeni są strachem. Drastyczne spadki kursu, w tym wypadku franka to jest ogromny dramat i zaprzepaszczone przedsiębiorstwa utrzymujące się z wymiany walut.

Istny sajgon, ale przecież nie od dziś Polacy przeliczają swoje ciężko zarobione złotówki na Euro, by uświadomić sobie jak mało zarabiają na tle Europy. Tak samo jest z frankiem szwajcarskim .

Na takim tle można nawet zarabiać przez internet typu FOREX. Popularne giełdy walutowe mające na celu, albo nas wzbogacić, albo popchnąć w długi.

Kurs franka przekroczył magiczne 5 zł. To jest znak, dla jednych wyśmienita jadka do zarobku, dla innych sodoma z gomorą. Niestety jak to w życiu bywa, że te małe kręte dróżki istnieją i się plączą, i nagle dowiadujemy się o kłopotach.


Nie jestem jakimś znawcą, ale mam jakieś tam mniejsze, większe pojęcie o zarobkach w internecie, a raczej o ich metodach. Przedsiębiorca ze mnie żaden, bo wiedzy tej wykorzystać nie potrafię czynnie, ale co zaszkodzi podzielić się nią z innymi? Nic.

Kto by chciał coś więcej poczytać o aktualnych problemach z frankiem szwajcarskim zapraszam tutaj: http://sh.st/aosh9